wtorek, 9 czerwca 2015

Estee Lauder Advanced Night Repair Synchronized Recovery Complex II

Po niemalże 4 miesiącach używania przychodzę do Was z recenzją chwalonego przez większość osób serum, które oczywiście kupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami. Dzisiaj dowiecie się, z jakimi rezultatami dobiega końca moja przygoda z tym produktem.
Estee Lauder Advanced Night Repair Synchronized Recovery Complex II to wszechstronne, niezwykle skuteczne serum naprawcze zainspirowane zostało przełomowymi badaniami nad katabolizmem DNA komórek. Produkt zapobiega starzeniu się skóry w bezprecedensowy sposób, wspiera naturalny proces oczyszczania następujący podczas snu i sprawia, że skóra wygląda młodziej. Udowodniona skuteczność przy wszystkich typach karnacji. Stosowane codziennie serum naprawcze zmniejsza widoczne oznaki uszkodzeń skóry, zapobiega powstawaniu uszkodzeń w przyszłości oraz zapewnia wysoki poziom nawilżenia. Tyle od producenta.
Produkt ten można kupić w trzech pojemnościach - 30 ml, 50 ml oraz 100 ml, ale to ostatnie jest bardzo rzadko spotykane. Moja wersja jest wersją najmniejszą, bo nie chciałam od razu ryzykować z dużym opakowaniem w razie, gdyby coś mi w nim nie pasowało.
Buteleczka jest ciemna, plastikowa, cieszy oko. Zakończona pipetką, która ułatwić nam ma aplikację kosmetyku i akurat takie rozwiązanie bardzo mi się podoba.
Konsystencja ANR to żółtawo - biały śluzowaty płyn o lekko ziołowym zapachu, jednak po chwili od nałożenia na twarz zapach znika całkowicie. Na pokrycie całej buzi stosuję około 2 - 3 kropelki i to w zupełności wystarcza. Na początku używałam tego serum tylko na noc, ale potem, kiedy skończyło mi się serum pod oczy to na dzień też nakładam je pod oczy (na to oczywiście krem). Wydajność przy takim użyciu uważam za doskonałą, bo jak już wspomniałam 4 miesiące minęły, a ja w opakowaniu mam jeszcze 1/6, pewnie na trochę mi to jeszcze wystarczy.
Aplikator działa całkiem dobrze, nic się nie rozlewa na boki, możemy sobie swobodnie dozować dokładnie taką porcję, na jaką mamy ochotę. Całość po nałożeniu wchłania się w skórę błyskawicznie, niemalże po kilkunastu sekundach można przejść do kolejnych etapów pielęgnacji.
Może teraz przejdę tego, co to serum zrobić miało, a czego jednak nie dokonało. Otóż producent mówi, że stosowanie codziennie na noc sprawi, że nasza skóra będzie wyglądać lepiej (w różnych aspektach - już nie wnikam, ale miało być młodo, pięknie, świeżo i cudnie), no cóż... Może za krótko go używam (bo nieregularnie to na pewno NIE, gdyż nakładam codziennie), ale ja nie widzę spektakularnych efektów niestety. Skóra jest taka sama, jak była zanim zaczęłam je stosować, nie widzę choćby najmniejszego zniwelowania zmarszczek (najbardziej o tych pod oczami myślałam, w tym celu przecież nakładam to serum też pod oczy nie raz, a dwa razy dziennie + krem, wiadomo), ani też nie zauważyłam, żeby w jakikolwiek sposób poprawiła się jędrność, czy ogólny stan mojej skóry. Niby to serum też chroni... No chyba słabo chroni, bo kiedy uczulił mnie tonik, to nie zapobiegło, ani nawet nie załagodziło wysypu na buzi... Owszem, fajne jest uczucie na twarzy zaraz po nałożeniu, ale to serum ani nie nawilża w jakimś super stopniu, ani nie robi w zasadzie nic szczególnego jeśli chodzi o długofalowe efekty. Ale nie wiem, może to ja faktycznie za krótko je używam, chociaż wydaje mi się, że 4 miesiące testowania kosmetyku to jest sporo czasu, a ja nie zauważyłam ŻADNEJ, nawet najmniejszej różnicy. Pogorszenia cery też nie zauważyłam, jednak nie chcę płacić takiej kasy za serum, co to ma po prostu NIC nie robić.
Skład:
Powiem szczerze, że jestem zawiedziona. W porównaniu do serum Kiehls'a, którego miałam próbkę dawno temu (malutka, a starczyła na bodajże 5 tygodni!!!) to przy tamtym widziałam "coś", troszkę tylko, ale jednak jakoś tak ta cera trochę lepsza była wizualnie i pomimo ohydnego zapachu, jakie serum Kiehl's ma to chyba kupiłabym pełnowymiarowe opakowanie właśnie jego, a nie ANR. Także na tym nasza przygoda się skończy, chyba, że jeszcze w tym ostatnim czasie to serum mnie jakoś pozytywnie zaskoczy, jeśli tak, to zaraz Wam o tym napiszę. Póki co, to jestem rozczarowana.
A Wy używacie serum do twarzy? Jeśli tak, to jakie jest Wasze ulubione?
Moja ocena: 3/10

43 komentarze:

  1. Miałam właśnie to z jakiegoś zestawu świątecznego. Owszem, było mega wydajne, ale nie zrobiło u mnie nic, nie zauważyłam absolutnie żadnego efektu niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie kurde, żeby to cokolwiek robiło - chociaż ten koloryt cery poprawiło, albo chociaż trochę zmarchy wygładziło, czy już cokolwiek innego, chociaż jedną z tych rzeczy, a tutaj efekt zerowy, tyle tylko, że plus za opakowanie, wydajność i fajnie się nakłada, to tyle...

      Usuń
  2. Zgadzam się z tobą! Dla mnie to jeden z tych kosmetyków, które nie robiły nic, ani nie pomógł, ani nie zaszkodził ;-) Zawiodłam się, i to bardzo...
    Ja do niedawna używałam serum z Caudalie. Świetnie działało, niestety kilka dni temu dostałam zaczerwienień na policzkach. Podejrzewam, że to połączenie słońca i tego właśnie serum. Jednak w "normalnych" okolicznościach mogę to serum z Caudalie szczerze polecić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym go używała zaledwie kilka dni, lub tygodni, to ok, uważałabym, że JESZCZE nie działa, ale po 4 miesiącach mam prawo oczekiwać, że on coś będzie robił, a tu nic, droga śluzowata woda, co nic nie robi...
      A jaka nazwa tego serum z Caudalie i co ono ma robić? Jakie efekty zauważyłaś u siebie (przez zaczerwienieniami oczywiście)? :D

      Usuń
  3. Miałam kiedyś próbkę tego serum, było fajne ale bez WoW :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie warte niestety tych pieniędzy, które sobie za nie życzą...

      Usuń
  4. Szkoda, że nic nie zdziałało :( moimi ulubionymi są aktualnie serum vichy aqualia i caudalie vinosource, choć serum vinoperfect tej marki również wspominam bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba miałam próbkę Aqualii, ale nie pamiętam już :) Jednak nie przepadam jakoś mocno za kosmetykami Vichy, bo u mnie przeważnie nic nie robiły na skórze. Z kolei z Caudalie jeszcze nie miałam do czynienia, choć marka mnie ciekawi. A które to z ich serum będzie działać na zmarchy i na ogólną poprawę kondycji skóry (koloryt, gęstość, przebarwienia i inne cuda)? :)

      Usuń
    2. Na koloryt, przebarwienia i poprawę nawilżenia świetne jest vinoperfect. Widać było, że twarz jest taka bardziej promienna, lepiej nawilżona, przynajmniej u mnie :) ale z tego co widziałam, na wizaz.pl też ma dobre opinie ;) teraz mam krem na dzień z tej serii i również jest niczego sobie ;)

      Usuń
    3. Zapiszę sobie je w takim razie i może jak mi przyjdzie za jakiś czas ochota to kupię :) Ogólnie jestem już trochę zrażona do tych ser(um?) wszelakich, bo ja chciałabym jakiś super efekt, coś, co naprawdę zobaczę, a przeważnie to jest efekt średni, lub, jak tutaj wcale go nie ma... Jedyne serum, jakie naprawdę działało na mojej skórze i wtedy wyglądała przepięknie, to było takie z Shiseido, ono z kolei śmierdziało jak starsza pani... No ale działało, więc może do niego wrócę :)

      Usuń
    4. Ja lubię testować ten rodzaj kosmetyku choć z efektami nie zawsze bywa różowo ;) też właśnie szukam czegoś dobrego ;) Co do Caudalie Vinoperfect, to jakiś czas temu pisałam jego recenzję, generalnie byłam z niego bardzo zadowolona, efekt był widoczny, choć zapach też nie był szczytem marzeń ;)

      Usuń
    5. Również lubię testować i nie tylko ten rodzaj kosmetyku, ale dużo różnych rodzajów pielęgnacji, oczywiście zawsze wybieram coś, co jest przeznaczone dla mojej skóry, wiadomo, ale lubię sprawdzać nowe produkty.
      Teraz mi się przypomniało, że z Caudalie jednak miałam coś - próbkę olejku Detox cośtam na noc, efektów brak po dwóch tygodniach, a do tego śmierdział...

      Usuń
  5. Ach, wiesz ze go mialam kupic ostatnio? Jak dobrze ze nie skusilam sie jednak, bo jest to dosyc droga impreza :/ A jak efektow nie ma to lipa... Nie wiem w sumie, ja go nie kupilam ostatecznie, bo czytalam ze jest polecany dla dojrzalych skor... Moze po prostu masz za mloda i za ladna cere zebys widziala jakas poprawe, co? ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Impreza bardzo droga i jak się okazuje w ogóle nie warta swojej ceny. A liczyłam na cuda jakieś, no dobra, może nie na cuda, ale na jakiś fajny efekt. Niestety sera Estee u mnie średnio się spisują, podobnie jak cała ich pielęgnacja. Serum Clear Difference spowodowało u mnie wysyp, który nie chciał przechodzić, to nic nie robi, Perfectionist jeszcze ok, chociaż to sam silikon, no ale nie zapchało mnie i cera wyglądała na gładszą, także jeszcze ok, z kolei Idealist nic nie robił, na tym chyba już zakończę przygodę z pielęgnacją tej marki. Chociaż kolorówkę od nich bardzo sobie chwalę.
      Nie mam za młodej, kurde bele mam już 31 lat i zmarchy widoczne, chciałabym,żeby się nie robiły większe i najlepiej, żeby się zmniejszyły :D

      Usuń
    2. Hmm, ja wlasnie co mialam z EL to nie powalilo, mialam ktorys krem na noc i wlasnie tez nic nie robil xD Teraz mam pare produktow na liscie, ale zawsze jakos ich nie kupuje, a potem czytam u kogos (np. u Ciebie) ze nie sprawdzil sie dany produkt i juz ochota mi przechodzi :P Czytalam ze ktorys krem pod oczka jest niezly, nie pamietam juz nazwy (ale tez z tej serii night repair chyba?) ale teraz bede otwierala All About Eyes, a potem mam jeden w zapasie z Organique, z polecenia Ewelinki, wiec w najblizszym czasie nie zanosi sie zebym zakupila go. Ale tez mam wrazenie ze generalnie ich pielegnacja jest przereklamowana :/ Juz nawet patrzac na sklady, widze ze te produkty nie sa warte az takiej ilosci $.
      Ja z kolorowki mam jedna pomadeczke, a teraz kupilam roz z EL mojej mamie na imieniny, bo sie zbliza Alicji :) Roz tez sobie kiedys sama sprawie, bo widze ze maja ladne kolorki.

      No 31 lat to jeszcze nie starosc, na pewno nie jest tak zle! Piszac dojrzala, myslalam o przedziale wiekowym 40-50 :D
      Pociesze Ciebie, ze ja jestem pare lat mlodsza od Ciebie a juz mam zmarchy pod oczami :P I raczej juz one sie 'zadomowily na stale', bo zaden krem nie dal im rady.... Wiec szukam dalej swojego idealu, moze cos je zmniejszy... Chociaz troszke ;)

      Usuń
    3. Ja miałam od nich krem pod oczy ANR to miałam wrażenie, że coś tam robi, ale może robił to w połączeniu z serum pod oczy, jakiego wtedy używałam, a nie tak samoistnie, już sama nie wiem, zużyłam opakowanie, potem miałam krem pod oczy z Filorgii i ten drugi był lepszy moim zdaniem :)
      Z tymi listami to jest dobra sprawa, ja mam swoją wishlistę na blogu, którą często aktualizuję, jednak jeśli zwlekam z zakupem czegoś i czytam same negatywne recenzje, to w końcu ten produkt usuwam z listy. Na przykład długo mi "wisiało" na niej jajo Eos, ale naczytałam się wczoraj, że to nic nie robi, to już sama nie wiem, czy chcę, czy lepiej sobie darować, na razie nie kupuję, czyli jestem w fazie odejścia od zakupu :)
      Mam nadzieję, że u Ciebie Clinique się sprawdzi, ja się tej marki boję, bo niby hipoalergiczna, a wszystko mnie od nich uczula, od serii trzech kroków, aż po róż i tusz do rzęs, także podziękuję, są inne marki :D Co do Organique to ja lubię markę, miałam tonik i żel do mycia z serii Basic i chwalę sobie mocno - kupiłabym ponownie, peeling enzymatyczny z tej serii też jest spoko, ale np. już peeling korundowy jest taki sobie, moja mama ma krem pod oczy Eternal Gold, który chwilę używałam i też taki przeciętny, ale za to złoty tonik jest bardzo fajny:)
      No tak, Alicjowe imieniny niedługo, 21 czerwca, o ile się nie mylę, przecież mamy je tylko raz do roku :D

      Na szczęście nie wyglądam na te swoje 31 lat, nikt mi tyle nie daje i ja się tak nie czuję, także wiek to tylko liczba :) No i staram się dbać o moją skórę, chociaż nie ukrywam, że lubię testować nowe rzeczy, więc raczej moja skóra nie jest mi wdzięczna za to, ale nie wyobrażam sobie od teraz używać do końca życia jeden krem do twarzy, jeden tonik i jedną piankę do mycia, zanudziłabym się :)

      Usuń
    4. Wlasnie krem z Filorgii mam na liscie zakupowej i pewnie sie skusze, bo slyszalam naprawde same dobre opinie!
      Taaa, Eosa tez nie polecam, wydaje mi sie ze on zostal 'wypromowany' glownie przez dziewczyny na YT, ktore w wiekszosci dostaly go za free ... :/
      Ja juz mialam All About Eyes i bylam b. zadowolona, mnie nic jeszcze z Clinique nie uczulilo, wielka szkoda ze dostajesz uczulenia od ich produktow! I dziwne to jest bardzo, bo oni zawsze podkreslaja ze ich produkty sa bezzapachowe i hipoalergiczne... :/

      Ja teraz z Instagrama sie dowiedzialam, ze Ty tez przeciez Alicja, wiec tez bedziesz swietowac ;)

      No jasne, tez bym powiedziala ze mlodziej wygladasz, wiesz mnie czasami sie pytaja o dowod w sklepie :P No wiadomooo, fajnie jest testowac rozne produkty i rozne marki! :) Nie wiem nawet czy dla skory byloby 'zdrowo' meczyc ja non-stop tym samym kremem przeciwzmarszczowym, bo pewnie po pewnym czasie by sie przyzwyczaila juz do tego kremu ....

      Usuń
    5. Ten pod oczy polecam, może nie wygładził mi zmarchów na płasko, ale trochę tam je uniewidocznił i skóra taka jakaś lepsza się wydawała:) Do twarzy kremu jeszcze z Filorgi nie miałam, ale pewnie też kupię z ciekawości za jakiś czas, żeby się przekonać, czy równie dobre:) Skoro Ty też nie polecasz EOSa, to ja go wywalam na stałe z listy, bo nie potrzebuję kosmetyku, który jest słaby tylko dlatego, że ładnie wygląda, poza tym chciałam jak już to wersję Coconut Milk, a ona tu kosztuje 7 funtów, także niemalże połowa pomadki z MAC, więc podziękuję, wolę pomadkę z MAC :D
      Mnie Clinique okrutnie uczula, miałam po tych kosmetykach wysyp stulecia, a po wspomnianym różu placki przesuszone na twarzy, dosłownie takie plamy, więc z tą hipoalericznością niech oni się schowają, bo jest wiele osób takich, jak ja, dla których te kosmetyki są okropne, bo czytałam o tym i dużo ludzi ma problem z uczuleniem po Clinique.
      Hyhy, nom - ja też Alicja, ale nie obchodze imienin jakoś, chociaż jak teraz tak mówisz to chyba powinnam sobie choćby jakiś drobiazg kupić :D
      Mnie już niestety o dowód nie pytają, chyba przez te okropne zmarchy pod oczami, no ale trudno, może jakoś operacyjnie sobie z nimi poradzę za jakiś czas :) Kwas hialuronowy już sobie wstrzykiwałam i jestem zadowolona, także tutaj też coś podziałam :) Niestety jestem świadoma, że żaden kosmetyk mi nie da takiego efektu, jak medycyna estetyczna, no ale jednak na ile to możliwe chciałabym odwlekać stosowanie medycyny estetycznej:) A co do używania tych samych kosmetyków przez całe życie - ja bym fisia dostała, ciągle to samo:) Po prostu lubię testować nowe rzeczy, niekoniecznie nowe na rynku, ale nowe dla mnie:) Nie zawsze skóra mi za to dziękuje, no ale trudno, bywa :)

      Usuń
  6. Szkoda, że wypada tak słabo:/ ja miałam miniaturkę innego serum EL i też żadnego efektu nie widziałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie, jak już napisałam w komentarzu powyżej do Snow White - sera EL słabo się sprawdzają, wypróbowałam już chyba wszystkie i więcej nie kupię, no bo skoro nie widzę żadnego efektu, to bez sensu kupować :)

      Usuń
  7. Ja się do jakiegoś serum przymierzam ale szczerze powiem, nie mam pojęcia jakiego? Kiedyś stosowałam naturalne z Biochemii Urody konkretnie na trądzik, na rozjaśnianie blizn. Ale nie lubię samoróbnych kosmetyków, wolałabym kupić jakiś gotowy produkt. No i teraz, lato się rozkręca, serum brzmi idealnie, tylko jakie i po co? Na dzień raczej potrzebne mi tylko nawilżenie. Przeciwzmarszczkowo/ujędrniająco wolałabym się zająć jesienią. Mam 34 lata i zaczynam widzieć początek działań grawitacji :( ;) Ale mam wrażenie, że te wszystkie aktywne składniki jakoś latem się nie nadają, kłócą z filtrem itp. Poza tym moja cera, przynajmniej w ciągu dnia, woli mniej niż więcej. Więc chyba potrzebny mi po prostu boost witaminowo-nawilżający ?

    Testowałam olejkowe sera Kiehl's Midnight i "bliźniacze" od Sanoflore Essence Merveilleuse. Oba poprawiały jakby gęstość i koloryt skóry, na równomierny, jasny. Gasiły rumień, zwężały pory. Miałam mini pojemności ok 2 ml. No ale taki efekt mają na mnie olejki po prostu. Moja skóra je lubi, jednak nie latem.

    Do EL nie zaglądam, ich formuły są dla mojej cery szkodliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę gotowce, nie chce mi się bawić w jakieś rozrabianie kosmetyków, mieszanie itepe. A poza tym jestem wzrokowcem, więc opakowanie też się dla mnie liczy i chcę mieć ładny, działający kosmetyk:) Wybieram przeważnie takie, które w jakiś sposób mają ujednolicić cerę i spłycić zmarchy, chyba więcej jakichś szczególnych właściwości nie oczekuję, bo nie mam żadnych blizn na twarzy, ani krostek, ani wielkich problemów z cerą, owszem, mam tam jakieś przebarwienia, to by też mogło zostać usunięte, ale źle nie jest :) Po tym serum mam takie z retinolem, ale zastanawiam się, czy mogę je używać w lecie, jeśli będę na to filtr kładła? Znaczy serum i tak jest na noc, ale nie wiem, czy mogę, tym bardziej, że u mnie przecież jest ciągle paskudna pogoda (tylko kilka dni ładnych), także nadmiar słońca raczej mi nie grozi...
      Ja testowałam miniaturkowe pojemności właśnie Kiehlsa i takie zielone, kurde, nie pamiętam Detox cośtam, ale nie pamiętam, z jakiej firmy, oba były całkiem fajne, chociaż nie wiem, czy ta wydajność by mnie nie męczyła, no i to zielone (a czekaj, Caudalie to było :D) brzydko mi pachniało, to znaczy Kiehls to też nie są kwiatuszki dla mnie, ale to drugie gorsze, jednak efekty jakieś widziałam i to zaledwie po kilku dniach, więc nie wiem, czy się nie skusić na któreś z nich za jakiś czas :)
      Ja miałam wszystkie chyba sera z Estee i w ogólnej ocenie one nic nie robią na mojej skórze, także już nie wrócę do nich.

      Usuń
  8. Podobnie jak Ty uważam, że to kiepskie serum. Miałam na szczęście tylko 15 ml z jakiegoś zestawu, ale i tak zdążyło mi zanieczyścić skórę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi na szczęście krzywdy nie zrobiło, ale też nic dobrego nie zrobiło, także takie sobie to serum jest, uważam, że nie warte zakupu...

      Usuń
  9. wiele lat temu miłam to serum, ale w wersji starej, od tamtego czasu juz chyba wyszlo kilka wersji ulepszonych :)
    niestety tez mnie jakos specjalnie to serum nie zachwycilo, i nie kupilam ponownie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta starsza wersja była bardzo chwalona, a potem też widziałam o niej negatywne opinie, więc sama już nie wiem, jakie ono było, ale znając życie to pewnie dodali do składu jedną substancję i wypuścili jako absolutną nowość :D Szkoda, że niezależnie od tego, czy nowość czy nie to nie działa :)

      Usuń
  10. Witam w klubie zawiedzionych :-| Kupiłam, używałam, marzyłam o lepszej, ładniejszej cerze i.... Wielkie nic. U mnie nawet się wchłaniać nie chciało to diabelne serum. A w ramach ciekawostek, jak dostaje próbki w sklepie, to one są o wiele lepsze, niż pełnowymiarowy produkt ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na szczęście się wchłania, no ale śluzowata woda o nijakim zapachu chociaż mogłabym coś robić, a nie tylko być śluzowatą wodą i kolejną warstwą na mojej buzi...
      Serio z tymi próbkami? Ja nie zauważyłam chyba różnicy, ale może też się jakoś specjalnie w to nie wgłębiałam i to dlatego :)

      Usuń
  11. obecnie mam ser z wit. C Ava, zobaczymy jak długoterminowo się spisze :)
    szkoda że to poległo całkowicie, bo przy takich wydatkach żadne efekty to po prostu porażka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na serum z wit C też sie szykuję, chociaż jeszcze mam dwa inne plus retinolowe w zapasie, także na razie chcę zużyć tamte :)
      Temu serum nie dałam zero, bo za opakowanie, za pipetkę i wydajność ma plusa, no ale cała reszta woła o pomstę do nieba...

      Usuń
  12. Muszę sprawdzić je na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że spisze się u Ciebie lepiej, niż u mnie :)

      Usuń
  13. Ja też miałam to serum 50 ml. Szczerze nie zużyłam go do końca. Nie widziałam żeby coś zrobił dobrego mojej cerze też jej nie skrzywdził ale efektu nie widziałam żadnego. więcej go nie kupiłam myslałam, że ja wymyślam a tu proszę takie samo zdanie masz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam taką zasadę, że muszę zużyć kosmetyk do końca, CHYBA ŻE mnie po nim uczula, potwornie wysypuje, albo inne takie brzydkie rzeczy, w innym wypadku chcę zużyć i sprawdzić, czy faktycznie do samego końca nic się nie będzie działo na skórze.
      To serum niestety nie robi nic, wciąż używam, bo wciąż jeszcze mam trochę w opakowaniu, ale żadnego efektu dalej nie widzę...

      Usuń
  14. Kusiło mnie swego czasu, a teraz cieszę się, że jednak go nie kupiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że nie kupiłaś, jak już to weź sobie miniaturkę/próbkę i zobacz, nie polecam kupowania pełnego wymiaru, bo śluzowatą wodę, co nic nie robi można kupić za wiele mniejsze pieniądze :)

      Usuń
  15. Ja z tej serii miałam kiedyś serum pod oczy, owszem było całkiem fajne, ale nie zachwyciło mnie na tyle co oczekiwałam. Wiecej do niego nie powróciłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serum pod oczy nie testowałam z tej marki, ale krem miałam i był całkiem ok, nawet fajny, chociaż po nim miałam np. Filorgę i był lepszy, no a teraz ten z Guerlain jest jeszcze lepszy, chociaz wciąż nie wow :)

      Usuń
  16. Cena jest astronomiczna!!! Tak patrzę bo się oglądam za jakimś kosmetykiem na noc ale jestem bardzo zdziwiona zwłaszcza że trochę znam się na składach i nie jest on jakiś super niesamowity.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena jest taka, jak na Estee przystało. Wiesz, jak komuś nie pasuje cena, to nie kupuje i tyle, a jak ktoś chce i może, to kupuje, kwestia preferencji, wyboru i zasobności portfela.
      Zgadzam się, że skład tego kosmetyku nie jest niesamowity. Ale płacimy też za markę w tym przypadku, za opakowanie, za luksus. Podobnie jak przy wszystkich kosmetykach wysokopółkowych.

      Usuń
  17. A ja AND bardzo sobie chwalę. Efekfy zaczelam zauwazac po okolo miesiacu stosowania- skora jesf lepiej nawilzona, jasniejsza i bardziej napiera. Dodatkowo przestaly mi wyskakiwac wypryski. Moj maz az ostatnio stwoerdzil, ze mam piekna cere i mysle, ze ANR mial w fym swoj udzial.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że jesteś zadowolona. Ten post natomiast został napisany w 2015, od tego czasu formuła zmieniła się już chyba 3 krotnie. Obecnie mam też ANR w najnowszej odsłonie i teraz dopiero widzę ten delikatny efekt, nie jest on spektakularny, ale jednak trochę jest. Ta stara formuła niestety dla mnie nie robiła nic.

      Usuń
  18. A ja AND bardzo sobie chwalę. Efekfy zaczelam zauwazac po okolo miesiacu stosowania- skora jesf lepiej nawilzona, jasniejsza i bardziej napiera. Dodatkowo przestaly mi wyskakiwac wypryski. Moj maz az ostatnio stwoerdzil, ze mam piekna cere i mysle, ze ANR mial w fym swoj udzial.

    OdpowiedzUsuń